Jak zapewne powszechnie wiadomo, jednym z moich ulubionych miejsc w Seulu to promenada na rzeką Han. Mam to szczęście, że mieszkam jakieś 10 minut stamtąd i w zasadzie co weekend wsiadam na rower i pędzę nad wodę. Uważam, że co jak co, ale zarząd miasta odwalił świetną robotę, zagospodarowując brzegi rzeki.
Nie tylko ja jestem amatorką parku nad rzeką Han. Co weekend czy to mały czy to duży, wkłada wygodne buty, smaruje się kremem z filtrem, zabiera psa pod pachę czy wsiada na rower i pędzi nad rzekę. To naprawde wspaniały widok: tłumy spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów. I choć to świetne, że tylu mieszkańców Seulu wybiera aktywność fizyczną, czasami bywa to uciążliwe. Jak na ulicach, tak na ścieżkach rowerowych zdarzają się kierowczy niedzielni.
Dlatego też dzisiaj, zamiast nad rzekę Han, udałam sie nad strumień Yangjae, dużo spokjniejszy i cichszy. Polecam wysiąść na stacji Yangjae (linia 3: pomarańczowa lub linia bundang'ska: czerwona) i wyjść wyjściem 11 (przy urzędzie dzielnicy Seocho). Tam można, za pomocą karty miejsciej (tzw. T-Money) wynająć miejskie rowery. Ze stacji udajemy się prosto ulicą na południe ulicą Gagnam (강남대로). Strumień Yangjae znajduje się jakieś 10 minut jazdy rowerem od stacji metra. W okolicy jest sporo sympatycznych kawiarenek i pysznych (choć nieco drogich) restauracji.
Strumień Yangjae też jest porządnie zagospodarowany. Są i scieżki rowerowe i spacerowe, ławeczki, mosteczki i mały amfiteatr. W odróżnieniu od rzeki, prawie nikogo tam nie ma, prócz mieszkańców okolicznych apartamentowców i dzikiej natury (zdjęcie poniżej). Strumień Yangjae wpada do rzeki Han na wysokości stadionu na Jamsil (잠실). Także zrobiłam sobie małą rundkę po okolicy (patrz: mapa).
Miły poranek na początek weekendu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz