Dzisiaj jest 'malbok' (말복) czyli ostatni dzień 'boknal' (복날), 'Psich dni lata': najgorętszych dni tej pory roku (choć prognoza pogody nic nie wskazuje by się miało choć trochę ochłodzić). Pierwszy dzien, 'chobok' (초복), był w połowie lipca a środkowy, 'jungbok' (중복), gdzieś pod koniec zeszłego miesiąca.
Z tej okazji nawet w firmowej stołówce serwowany jest 'samgyaetan' (삼계탕, znany też jak yeongkyebaeksuk: 영계백숙), zupa z całym (choć niedużym) kurczakiem, nadziewanym ryżem z żeńszeniem i innymi przyprawami. Choć wszystko to jest podawane na gorąco, ma to schłodzić nasze ciało i nadać wigoru i siły do przetrwania upału. Samgyaetang widoczny jest na pierwszym zdjęciu poniżej.
Co poniektórzy (głównie starsze pokolenie) wybierają inną podobnych o podobnych właściwościach. 'Bosintang' (보신탕, zwana kiedyś wprost kaejangkuk: 개장국) to słynna zupa z psa. Nie będę się wdawać w dyskusję nad slusznością tej potrawy, bo można o tym długo i bez końca. Generalnie wszyscy znani mi młodzi koreańczycy (20-30 latkowie) nigdy nie próbowali psiego mięsa i sama myśl o tym ich odrzuca. Bosintang widoczny jest na drugim zdjęciu poniżej.
a jaka jest Twoja opinia ? Jadlaś oba dania?
OdpowiedzUsuńJadlam. Generalnie nie przepadam ogolnie za miesem, wiec samkyaetang zjadam raz w roku by uczcic z innymi lato. Natomiast bosintang byl mi postawiont przez szefa w poprzedniej firmie, wiec bylo to troche kwestia honoru, pokazanie ze owszem, i to moge zjesc. Psie mieso smakuje troche jak jagniecina, wiec jak ktos ja lubi to i bosintang mu podejdzie. Ja pewnie juz sie wiecej nie skusze
Usuń